
Zdążyć przed ślubem – Etap 1
Etap 1 – pełny luz
do ślubu zostało 9-12 miesięcy
- Przedyskutujcie we dwoje, jakie są Wasze wyobrażenia o rozmachu tego – wyjątkowego -wydarzenia. Z pewnością w większości przypadków Wasze zdania są odmienne (nie jesteście wyjątkiem i możecie się o to posprzeczać, luz), ale… mimo to postarajcie się określić grono gości, omówcie lokalizację przyjęcia, wady i zalety pory roku, wymarzony styl. Zastanówcie się, czy jest jakiś motyw, który może być tym, co Was wyróżnia, ale też będzie drogowskazem przy doborze kolejnych elementów ślubnej układanki.
- Załóżcie teczkę, notes, zeszyt (docsa) – miejsce, gdzie będziecie wpisywać najdziwniejsze pomysły: swoje, przyjaciół, rodziców, ale też gromadzić ulotki z targów, wizytówki, przydatne numery telefonów. Lepiej mieć to w jednym miejscu, będzie tego milion pięćset. Naprawdę.
- Spotkajcie się z rodzicami i (odwagi) opowiedzcie im o swojej wizji. Teraz słyszę Wasze myśli – “to nie przejdzie, jej mama wie lepiej, jego babcia się nie zgodzi…” Nie radzę tego odkładać, nie da się zrobić wszystkiego samemu. Prędzej czy później będziecie musieli skonfrontować swoje romantyczne wyobrażenia z resztą świata 😉
- Zacznijcie szkicować listę gości, nawet jeśli jest ich 30, a szczególnie, gdy wydaje się, że będzie ich raczej 330. W obu przypadkach czas pokaże, że trzeba to doszacować, przemyśleć, realnie określić budżet. Ta lista będzie się zmieniać sama i to z wielu powodów, ale mamy czas – wrócimy do niej nie raz i za kilka miesięcy, gdy będzie trzeba ją zamykać. Wtedy dopiero zacznie się zabawa. I nie będą to hocki-klocki.
- Ten moment to też czas na początek poszukiwań sukni ślubnej. Niestety nie jest to proces szybki ani łatwy, ale może być przyjemny. O ile towarzystwo naprawdę przychylnych Wam osób zniesie Wasze humory a Wy dziewczęta, zaufacie przyjaciółkom, mamom, siostrom, specjalistom, ale też przede wszystkim SOBIE, to będzie pięknie 🙂
Uff. Jak luz to luz i na pierwszy wpis wystarczy. Zostawiam Was z tą podręczną listą rzeczy niemożliwych, ale bez paniki – to naprawdę da się ogarnąć. Grunt to właściwy balans między tym, co realne, a tym, co widzieliście na pintereście.
Sprawdźcie, gdzie jesteście w swoich przygotowaniach, a jak trzeba, to marsz po notes 🙂 Powodzenia!
Obok naszych ściągawkowych wpisów zaglądajcie na stronę i facebooka, bo przygotowujemy wiele spotkań z tymi, którzy ten weselny rynek tworzą z pasją. Rozmowy z nimi wiele Wam podpowiedzą, będą pełne wskazówek i inspiracji.
Stay tuned!
